UPDATED: DEC 25, 2019 Dostałem na specjalną okazję. Lekko czerwonawe, bardzo karmelowe - pierwszy raz przygoda z tego typu piwem to właśnie Call Me Simon. Sentymentalnie 4 ;)

UPDATED: JAN 19, 2019 Amerykański charakter tego piwa jest bez problemu odczuwalny. Rzadko warzone piwo, a jedna z ciekawszych kooperacji PINTY, tym razem Simonem.

Piwo wypite przed założeniem konta na RateBeer. Ocena wystawiona na podstawie wspomnień z degustacji.

Tasted long ago. Confusing aroma of biscuits with caramel sweeteness and some herbal hints in the background. Deep ruby in the glass with frothy head. Tasted is dominated by astringent hoppiness and some rooty-like spiciness. Some toasty in the background. Pointless.

Uzupełnione z notatek. Strasznie zamulające, mdłe, karmelowe. Ciężko wchodziło i naprawdę słabo wspominam.

Wypite jakiś czas temu, ocena w ramach uzupełnienia profilu. Aromatyczne i intensywne. Z chęcią bym je sobie odświeżył.

Na początku aromat jest nieco słodki. Czuć też lekką żywiczność oraz tropikalne owoce. Nie spodziewałem się tego po Irish’u. Jest też sporo słodkiego aromatu. Już na początku czuć, ze piwo jest bardzo treściwe. Nie ma tu żadnej wodnistości, w końcu prawie 20 BLG. Już od pierwszego łyku czuć sporą goryczkę. Zakładam, że przy trzecim łyku będzie jeszcze większa. Z czasem piwo robi się lekko słodkawe. W tle czuć lekką żywiczność oraz owoce tropikalne. Żaden z tych aromatów nie przejmuje jednak inicjatywy.

fajny czerwony kolor niestety pływają farfocle. W aromacie słodko, lekki alkohol, cutrusy, chmiel, zywica. W smaku pełno, słodko, takie ciastka, biszkopt, cytrusy, goryczka. Wszystko świetnie zbalansowane, grejpfrut, gorzyczka ewidentnie grejpfrutowa. Zostaje tylko chwilkę, alko przyjemnie grzeje ale w smaku go nie czuć. Jest naprawdę fajnie. Baaaardzo udane piwko.

Piwo skonsumowane. Ocena na podstawie retrospekcji w celu uzupełnienia profilu.

Dark amber body, offwhite head. Caramel, some herbal hops. Some liqourice and bit alcohol in bitterness.